Сборникъ лѣтописей/Дневникъ похода противъ козаковъ запорожскихъ

Сборникъ лѣтописей, относящихся къ исторіи Южной и Западной Руси
Дневникъ похода противъ козаковъ запорожскихъ (1625
1888
IV.
ДНЕВНИКЪ
похода противъ козаковъ запорожскихъ
1625.
Diarjusz kommissji albo expedicji przeciwko wojsku Zaporoskiemu. 1625.


Stanął J. P. hetman z wojskiem J. K. M. kwarcianym 5 Iulji anni praesentis 1625 za Murachwą, nad rzeczką, między szlakiem Czarnym i Kurzmauskim, aby pogańskim inkursiom i zamysłom nieprzyjacielskim odpór dał; gdzie stało wojsko obozem in omni disciplina militari usque ad 15 Septembris, zkąd potym ruszywszy się pułkami, i różnemi miejscami Boh rzekę przeszły; ztamtąd pro die 25 ejusdem, a zwłaszcza sam J. P. hetman z pułkiem swym, odprawiwszy w Barze posła od Mechmet-Dżak baszy, od Szahin Gereja, od hospodara wołoskiego i posłańca Siedmiogrodzkiego, przed Pawołoczą w mili stanął, gdzie jegomości pierwszy paroxyzm quartanny napadł, która go aż do dziś dzień srogo trapi.

26. Rano posłowie Kijowscy Jegomości witali i respons na listy przyniesione odnieśli: Jegomość z pułkiem ciągnął przez Pawołocz, Jej Mość Panią wileńską nawiedzał, a potem w dobrej mili za miastem obozem stanął.

27. Stanął obóz w pół mili za miasteczkiem Taborówką, gdzie P. Rohoz, podstarości Białocerkiewski Jegomości z mieszczany witał.

28. Ibidem przez dzień, oczekiwając na insze pułki y ichmości P. P. komissarzów, stał.

29. Ruszył się za milę obóz i stanął nad rzeką Rastawicą, tegoż dnia pułki J. P. Potockiego, podkomorzego Kamienieckiego, do obozu przyszły.

30. Ibidem pułk pana starosty Winnickiego i pana Trzcińskiego przyszedł.

October 1. Na onymże stanowisku stał.

2. Ibidem pułk P. Halickiego przyszedł.

3. Ibidem J. P. wojewoda Ruski, kommissarz J. K. M. do obozu przyjechał.

4. Rano z pod Rastawicy obóz się ruszył, a przeprawiwszy się przez rzekę Kamienicę, mimo Białocerkiew ciągnął i w ćwierci mili za miastem stał.

5. Ibidem oczekiwając na P. P. komissarzy.

6. Ruszył się obóz i we dwu milach nad rzeką Uzeń stanął.

7. Tegoż dnia z milę obóz uszedł i za Rokitnią miasteczkiem stał.

8. Ibidem, oczekiwając na J. P. kommissarzów.

9. Rano obóz się ruszył i nad Kaharłykiem w półczwartej mili stanął.

10. Ciągnął obóz mil 3 i nad Pijowem uroczyskiem stał. Podstarości Kaniowski i mieszczanie jegomości potkali.

11. Ruszył się obóz i od Kaniowa w mili stanął. Trzech posłów od kozaków Kaniowskich do J. P. hetmana przyjechali, opowiadając, że hetman onych Żmajło jeszcze na Zaporohach jest, prosząc, przytem. aby na nich w mieście nie nastempowano; item (by) w onym radę między sobą tuto mieć mogli.

12. Ibidem kozaków 3000, nie zgodziwszy się w radzie (ieśli się P. hetmanowi mieli poddać, czyli nie?) z miasta ustompili, za którymi J. P. hetman pana Odrzywolskiego z 10 chorągwi posłał.

13. P. Odrzywolski, dogoniwszy kozaków onych nad rzeczką Moszną, gromił. Tamże koń twardousty syna X. Czetwertyńskiego do taboru kozackiego uniósł, którego przez wszystek czas expedycji za więźnia mieli. Obóz ciągnął mil 3, przeprawiwszy się pzez rzekę Roś pod Rożnińcami[1]) na tamtej stronie stał. Kawalera Judyckiego z piechotą niemiecką przy chorągwi P. Kossakowskiego i P. Bieleckiego na pomoc P. Odrzywolskiemu J. P. Hetman posłał, którego oni aź w nocy dogonili pod rzeką Moszną. A kozacy, zmocniwszy się, z taborem swym do Czerkas ciągnęli.

14. Szedł z pilnością P. Odrzywolski z posiłkiem i pułkiem swym aż do Czerkas, zkąd kozaków 20,000 godzina przededniem taborem wyszło do wojska kozackiego, które się już do Całów (sic) z Masłowego Stawu ściągnęli. O tym dawszy J. P. hetmanowi wiedzieć, sam przy mieście został. Obóz tego dnia mil 3. aż do rzeki Moszny przyszedł, przez którą przeprawiwszy się, stanął. J. P. wojewoda Kijowski, Xiąże Pannickie (sic), Xiąże Wiszniowiecki i J. P. P. kommissarze do obozu przybyli.

15. J. P. hetman z wojskiem i J. P. P. Komisarzami do Czerkas przyszedł i pod miastem obozem stanął.

16. Ibidem przez cały dzień dla rady, którą, J. P. P. komisarze, będąc wszyscy zgromadzeni, mieli.

17. Rano ruszył się obóz z Czerkas i, uszedłszy mil 2, stanął nad Dnieprem, tamże poseł kozacki J. P. hetmanowi drogę zajechał, oznajmując, że wiadomość maią o swym hetmanie, że się już z Zaporohów ruszył z armatą.

18. Ruszył się obóz i przeszedł we 2 milach miasteczko Borowicę, za którym w mili stanął.

19. Rano posłowie od kozaków do J. P. hetmana przyszli, prosząc, aby na nich z wojskiem swym nie nastempował, ale raczej czekał, ażby hetman onych pan Żmajło z Zaporoh przyszedł. Jegomość przedsię obóz ruszył, a uszedłszy mil 3, stanął nad Dnieprową odnogą.

20. Ibidem. Przez cały dzień rada J. p. p. komisarzów była. Poseł od posłów przyjechał chrześcjańskich, w Carogrodzie będących; przez państwo wołoskie do obozu przyjechał i audjencją u J. P. hetmana miał.

21. Ruszył się obóz, a dwie mile uszedłszy, stanął pod Kryłowem w mili.

22. Tamże przez dzień dla rady, która między J. P. P. komisarzami była. Posła cudzoziemskiego J. P. hetman odprawił.

23. Tamźe przez dzień; posłowie od kozaków byli, unum et idem traktując, że hetman ich z Zaporoh jeszcze nie przyszedł.

24. Obóz się ruszył i do Kryłowa ciągnął; ztamtąd w mili za miastem, a drugą milę od taboru kozackiego nad rzeczką Cybulnikiem stanął, z którego stanowiska obóz kozacki i straź onych dobrze widać było.

25. Do J. P. hetmana posłów swych (przysłali), oznajmując, źe hetman Zaporoski do taboru wojska swego z armatą przyszedł i o przybyciu swym przez posła J. P. hetmanowi oznajmił.

26. Ibidem. Posyłał J. P. hetman niektórych P. P. komisarzów do kozaków z kondycjami, które by mieli pełnić, chcieli by być wiernymi poddanymi J. K. M.; co kozacy do rady swojej wzięli.

27. Ibidem. Kozacy o ciężkich kondycjach być oznajmili; radę między sobą zaczęli.

28. Ibidem. Rada między kozakami trwała do południa; ku wieczorowi 13 kozaków starszych do J. P. hetmana przyjechali, opowiadając, źe zgoła mołojcy żadnego punktu z kondycji danych pełnić nie obiecują; których przez noc zatrzymano, a całemu wojsku nazajutrz gotowym być kazano.

29. Rano odprawił J. P. hetman owych 13 posłów, których par kilką słów do płaczu przywiódł: „Ponieważ miłosierdzia i łaski J. K. M. przez upokorzenie, jako wierni poddani, zaźyć nie chcecie, mamy w Bogu nadzieje, źe za wasze niesłuszeństwo i swą wolą wrychle szabel naszych nad szyjmi waszymi doznacie, a to rozlanie krwie, które się stanie, na dusze wasze padnie. „Przytym zaraz, i wojsku wszystkiemu z obozu tudzież za nimi wychodzić kazał, które tak uszykowane było: 3 pułki wprzód szły: wojewoda Kijowski z pułkiem swym prawe, a J. P. Halicki swym lewe skrzydło prowadzili; x. x. Zbaraskich środek trzymał. Za nimi 800 piechoty cudzoziemskiej P. kapitana Butlera i Winkrota; potym armata wojska, a tuź za nią J. P. wojewody Kijowskiego (przy jegoź piechocie niemieckiej, którą p. Fityngs rządził, nastempowała; za nimi wszystkie chorągwie piechoty węgierskiej i wybrańców p. kapitan Nadolski prowadził; za którymi J. P. Potocki, wojewodzie bracławski, z pułkiem J. P. hetmana szedł; za nim J. P. podkomorzy, po nim J. P. starosta Winnicki i J. P. Szkliński — w dzień pogodny szerokie pole okryli. Gdy już wojsko tak sporządzone jedne przeprawę błotną przeszło, J. Phetman też zbroje na się wziął i z wysokich mogił ku taborowi kozackiemu i położeniu miejsca dobrze się przypatrywał. Kazał straży swej straż kozacką z miejsca spędzić, J. P. Halickiemu, z rotą daną Butlerową i z 5 chorągwi hajduków, dołem przy lesie i jeziorze, pod rogiem lewym taboru ich miejscezbieżeć, a kawalerowi Judyckiemu z rotą pana Winkrotową i 5 chorągwi hajduków także dołem od rogu prawego toż uczynić. W tym ubieganiu zetrzenie się onych z strzelbą gęstą długo trwało i dosyć uparte było; ale gdy do nich z obu dołu z większą rezolucją skoczyli i jazda nasza kozacką jazdę z pola nazad w tabór wpędziła, mołojcy też pieszy aż pod okopem się oparli, za którymi kawaler z panem Winkrotem i Fityngsem zapędzeni, prosto już do taborów ciągnęli byli, tak iż onych sam J. P. hetman, od zaskoczenia kozackiego z taboru widząc być bliskich, zatrzymał, A J. P. wojewoda Kijowski onych chorągwią własną i armatą swą posiłkował, z których nie tylko taborowi szkodzili, ale też i wycieczki konne z dołu prawego zrażali. J. P. hetman czoło, albo środek pola od dołu jednego aż do drugiego pułkiem i armatą swą zastompił, z których iż dosyć dobrze witał i mieszał, J. P. halicki w dole swym, że słabszą fortyfikacją w rogu taboru postrzegł, z panem kapitanem Butlerem, ubieżeć chciał, co kozacy postrzegłszy, większą część potęgi swej dla obrony tamtej strony zasadzili i gęstą strzelbą swą przez wszystek się czas bronili. Wieczór zatem nastompił, a piechota nieco spracowana a druga poraniona odpoczynku potrzebowała. Za czym J. P. hetman, taborowi dobrze przypatrzywszy się, piechotę i armatę swą i J. P. wojewody Kijowskiego, pod taborem będącą, zwieść kazał, potem i wszystko wojsko do obozu, postawionego tam, gdzie kozacy placową straż odprowowali, sprowadził.

30. Tamże przez dzień kosze do szturmu robiono, a każdy z osobna w kule się gotował etc. Hajduk J. P. hetmana do kozaków się przedał, który o koszach i o przyszłym szturmie oznajmił; zatym kozacy, chcąc z taboru uchodzić, na kilkunastu czółnach za Dniepr się puścili byli, lecz że tych tam fala i okrutna nawalność, tego dnia będąca, wzystkich potopiła, taborem raczej za sprawą hetmana swego Żmajły ku horodyszczu staremu nad Kurukowem jeziorem w niz Dniepra uchodzić postanowili; od których zaraz kilka chorągwi iazdy odstąpili i w różne gęste kąty udali się. A gdy ciemna noc nadeszła, wysłał J. P. hetman 40 Niemców lasem pod tabor dla dostania języka, którzy, gdy pod sam okop podeszli, a ogniów i straży nie znaleźli, postrzegli, że z okopu swego kozacy uciekli, o czym natychmiast J. P. hetmanowi znać dali.

31. W piątek, w wigilją wszystkich świętych, dobrze przededniem wysłał J. P. hetman P. podkomorzego z pułkiem jego, goniąc kozaków, których godzina na dzień w mili, już przez błoto albo jezioro na drugą stronę przeprawionych, dogonił. Ci, zostawiwszy w gęstwinie 1,500 kozaków dla bronienia przeprawy, sami taborem pół mili do drugiej wody ciągnęli, przez którą przebywszy, a 2000 komunnika zostawiwszy, szli taborem swym drugie pół mili aż do jeziora, nazwanego Kurukowo, nad którym z tej strony 2000 przy swych wozach półmiesiącem dla obrony uszykowawszy, wojsko potem swe przeprawili, zkąd w pół ćwierci mile, około szańcu albo horodyszcza starego kilku rzędami wozów tabor swòj założyli i umocnili. Skoro tedy dzień nastał, kazał J. P. hetman, aby pułki porządkiem swym z obozu wychodzili, a kawalerowi i panom kapitanom przykazał, aby z cudzoziemską ich piechotą, jako najprędzej być może, szlakiem, kozackim biegli, co oni z wielką pilnością uczynili. A gdy wprzód przed jazdą do pierwszej przeprawy przyszli, a p. podkomorzego i p. Tyszkiewicza z ich pułkami, ubespieczonych nieco kozackimi traktami znaleźli, a o roskazaniu, jakie od J. P. hetmana wzięli, powiedziawszy, z wszelką ochotą i prędkością zasadzkę onę w gęstwinach znosić i odstrzelać poczęli. A, nakoniec, pozsiadawszy z koni swych, dla dodania większej ochoty żołdakom, do wody z muszkietami wraz skoczyli i kozaków od brzegów wyparli, a prędkolotna jazda pomienionych pułkowników, w też tropy przeprawy przebywszy, śmiele na nich uderzyła, ktorych, tył podających, goniła i wszystkich pościnała, tak w trawach i jeziorach tułających się, jako prostym szlakiem aż do drugiej zasadzki uchodzących, od których, gdy taż cudzoziemska piechota często porządnym strzelaniem, — zasadzonych wyparła i swym wpadnieniem, do wody mołojców uciekać zmusiła, zajuszona już jazda koniom i dzielnym rękom nie folgując, wszystkich na głowę poraziła, tak iż, dla dania wiadomości swoim, do tej przeprawy Kurukowej żaden nie uszedł. U tej zaś, że dwojaka defensa gęstej strzelby z tej i z owej strony była, zatrzymać się nasza jazda, a czekać posiłku cudzoziemskiej piechoty, sporo nastempującej, musiała, która szturmem przód ich z taborka za wodę wyparła i chorągwie onych ubiegła, a potem od wozów porzuconych, jako zaszła noc, z gęstwin też drugiego brzegu odstrzelała. Owo gdy tak piechota, jako i jazda głębokie jezioro wraz przebrnęła, mołojcy do taboru swego po długiej utarczce niewstydliwie uciekać zaczęli, a nasi, nastempując, bez żadnego miłosierdzia zabijać onych jeden przed drugim kwapili się, poki na inszych do taboru ich wjachali; ktory, że jeszeze z przyjazdu samego dobrze zawiedziony albo warowany nie był. Wielmożny J. P. Halicki ku temuż czasu przybył, animował spracowaną piechotę, aby, pokiby wojsko nadeszło, taborować się onym lepiej nie dopuszczała; dokąd gdy kawaler Judycki z porucznikiem pana Winkrotowym i z kilkadziesiąt muszkieterów podpadł, żeby onym taborów kończyć bronił, postrzelony w piersi, gdzie więc krzyż swòj nosi, i z kilką swych towarzyszów zabitych z miejsca zwiedzion. A w tym J. P. hetman z pułkiem swym przybył, sposobne miejsce do szkodzenia nieprzyjaciołom piechocie wszystkiej i warowniejsze jeździe (której z gęstej strzelby szkodzono) ukazał; armatę mniejszą na trzech miejscach zatoczył, oraz i z onej do taborów ich strzelać i piechocie wszystkiej nastempować kazał. W tym porządku gdy sam wszystkich do szturmu pod gęstą strzelbą wiódł, nie wprzód trzesawice okrutną, w gęstej trawie tuż pod taborem będącą, postrzedz mógł, aż onę sam prawie z piechotą i jazdą, gdy już był blizko wozów, omacał; za czym od kozaków poznany i ukazowany będąc, wielkiego niebezpieczeństwa od kul, a dziwnej opatrzności Boskiej nad sobą doznał. Postrzelonych naszych w tym szturmie z różnych chorągwi do kilkudziesiąt zostało: p. Rogawskiego rotmistrza, pana Modrzyńskiego, towarzysza jego, pana Ujejskiego z pod chorągwi J. P. hetmana; z pułku J. P. podczaszego koronnego, p. Mołodeckiego, zabito, a pod J. P. Halickim i pod wielą ludzi zacnych konie zabito, a tyło troie postrzelonych zostało; za tak, przed się częstym strzelaniem i śmiałem nastempowaniem naszym, wielki się uszczerbek w kozakach postrzegł, że też dosyć za swoje mając, w głos o miłosierdzie wołali; co gdy J. P. hetman usłyszał, strzelać swoim więcej zakazał; w tem piechocie się rej terować, działa z baterji zwozić kazał, a gdy wieczór nadszedł, zostawiwszy potrzebną gwardę, wojsko też samo z pola sprowadził, z której ufatygowany, a bardziej od quartanny swej nagabany, szedł do obozu (pod łozami Niedzwiedziemi albo Kurukowem ieziorem) pastauowionego. Gdzie więc ono trzecie poboiowisko kozackie było.

November 1. Odpoczęło wojsko na dzień wszystkich świętych, cierpiąc ranni srogie zimno od przymrozku i śniegu, który był spadł; a że kozacy jeszcze wczoraj po swej chłoście o miłosierdzie prosili, a posłów swych przecie (jako oni udawali) do rozgniewanego hetmana posyłać obawiali się, kazał J. P. hetman wszystkiej piechocie i już serio do szturmu kosze gotować, nie chcąc więcej onym folgować, ale raczej jako z upornemi postompić; namòwiony przecie od J. M. P. P. kommissarzów, posłał do nich p. Bieleckiego starostę, rotmistrza i p. Chmieleckiego; którzy wdzięcznie onych przyjąwszy, o miłosierdzie dla Boga prosili i posły swe do Jmpć P. hetmana nazajutrz obiecali posłać.

2. Rano 3 posłów z listem, o miłosierdzie i traktaty prosząc, do Jegomości kozacy przysłali, dla czego rada J. P. kommissarzów była, z której tę rezolucją onym I. P. hetman opowiedział, aby jutro kilku z plenipotencją przyjmować kondycje przysłali.

3. Posłowie cum plenaria potestate traktaty zawierać przyjechał, v którzy, przy radzie P. komisarzów piszący, kondicje przyjmując, cały dzień w obozie byli, a ku wieczorowi do taboru swego odjachali.

4. Posłowie od kozaków próżno przyjachali, którzy na te dwa punkta: wydawać złoczyńców i tak małą liczbę swoich, 6,000 tylko, mieć, trudność czynili.

5. Quod felix, faustum, fortunatumque sit. Kozacy na wszystkie kondicje pozwolić musieli, a krom tej samej: przeszłych zbrodniów nie wydawać, ale onych karać przez ich starsze, według praw i zwyczaju wojska ich; na to Jchmość zezwolili.

6. Wysłany był od J. P. komisarzów collega ich. J. P. starosta Krasnostawski z wielą ludzi zacnych dla wysłuchania przysięgi wojska kozackiego, które kondycje sobie podane z płaczem i wielką skruchą pełnić przysięgło, a potym Pan Michał Doroszenko, hetman, wczorajszego dnia wojsku Zaporoskiemu obrany, z starszyzna swą do obozu przyjechał. Tenże Jchmościów wszystkich witał; a po tej konkluzji częstował onych J. P. hetman i do taboru jadących pożegnał. Ci o liczbie 8000 kozaków, których nasi w wigilją wszystkich świętych pogromili, przyznali; ale gdy się na ten czas do domów swoich wrócili, większą liczbę zginionych (z onymi, którzy po różnych miejscach ginęli i na Dnieprze pod Cybulnikiem tonęli), postrzegli, na swe głupstwo i upartość, która ich do takiej krwi rozlania przywiodła, narzekając i tego pozwalając, czemu przed tym kontradikowali, że nie masz wojska lepszego nad łąckie.

7. Rano na pobudkę i dla wyjścia wozów znak dano. Po inszych ruszył się obóz i szedł aż do Kryłowa; ztamtąd w mili nad Dnieprem stanął. Tegoż dnia niektórzy z p. p. komisarzów pożegnali i w swą drogę odjechali.

8. Obóz się ruszył rano i w mili przed Borówką stanął.

9. Rano przeszedł obóz przez Borowicę, a przed Czerkasami stanął we dwu milach.

10. Przez Czerkasy obóz szedł, a we 2 milach za miastem stał pod Stawkawi.

11. Rano się obóz ruszył i. za Mosznę rzekę przeprawiwszy sie, stał nad woda.

12. Przeprawiwszy się obóz przez rzekę Roś, na której wszyscy wiele szkody podnieśli, stanął nad Konińcą[2]).

13. Tamże przez dzień koło generalne było, na którym sądzono 2 tylko kryminały i który gdzie pułk stanowisko ma mieć? — pan hetman rozrządził.

14. P. hetman z pułkiem swym pod Masłowy Staw na noc jechał, a insze pułki pod Konińcą zostawił, kazawszy onym nazajutrz ztamtąd się ruszyć do stanowisk swoich.

15. Rano się Jegomość ruszył z pułkiem swym, który pod Hoszanką[3]) zostawiwszy, do Rokitny na obiad do Хіęсіа Jegomości Zasławskiego jechał.

16. Po mszy, po rannym obiedzie wyjechał J. P. hetman z Rokitny; do Białey Cerkwie na noc jechał.

17. Rano, wyjechawszy p. hetman — na pokarm do Taborówki; na noc do Pawołoczy.

18. W Bieliłowce nocował.

19. Na noc do Przyłyki J. P. hetman przyjechał.

20. Na pokorni do Wiśni; a na noc do Balikowiec majętności Jegomości.

21. O południu chory na kwartanę do Baru przyjechał.

22. Z zamku nie wychodził.

23. Posła J. P. hetman od Mechmet-Dżiak baszy przyjmował, a rano P. Bogu za szczęśliwą expedycję kozacką dziękował.


——————

  1. Вѣроятно село Рожовка Черкасскаго уѣзда.
  2. Конопча — село Черкасскаго уѣзда.
  3. Ольшаница, село на р. Гороховаткѣ Васильковскаго уѣзда.


Суспільне надбання

Ця робота перебуває в суспільному надбанні в усьому світі.


Цей твір перебуває в суспільному надбанні в усьому світі, тому що він опублікований до 1 січня 1929 року і автор помер щонайменше 100 років тому.